Wiem, posiadam i ta "wspaniała" publikacja wprowadza czytelnika w błąd podając jako datę transformacji WKS Legia w CWKS listopada 1949, tymczasem z publikacji prasowych i programów meczowych jasno wynika, że miało to miejsce w maju 1950 roku. O takim smaczkach jak pochodzenie nazwy od legionów rzymskich nie będę nawet wspominał.Jednopostowiec pisze:
Nie tak łatwo. W 1966 roku, czyli 10 lat po odwilży, wychodzi książka, która powinieneś znać, a mianowicie "Legia 1916-1966. Historia, wspomnienia, fakty", wydana przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
Ja z kolei zachęcam poczytać co na temat prezesury Popławskiego piszą publikacje wydane po 1989 roku. Taki przykład pierwszy z brzegu---> [link]Jednopostowiec pisze:Zachęcam, byś sobie ją poczytał. Na ostatnich stronach masz m.in. wspomnienia generała Stasia Popławskiego, mordercy polskich robotników w Poznaniu '56, w tamtym czasie prezesa CWKS. Sporo o jego rodzinnym Związku Radzieckim, o karierze w Armii Czerwonej i o wciąż ciepłych uczuciach do warszawskiej Legiuni.
Jako zagorzały antykomunista i rusofob chyba powinieneś wziąć sobie te słowa do serca.
Żadna biografia tego rosyjskiego "Polaka" nie potwierdza by kiedykolwiek był on prezesem jakiegoś klubu, nie potwierdza tego także klubowe archiwa i sporządzona na jego podstawie lista prezesów. Natomiast jego wspomnienia z owej publikacji nigdy nie zostały wzięte za wiarygodne przez żadnego historyka sportu, do czego bardzo pomaga jego powrót do ojczyzny po wspomnianej odwilży.
Pewien znany kibic ksp, który teraz jest działaczem bardzo tego człowieka ceni i pewnie bardzo żałuje, że nie zrobił dla jego klubu tego, co praska komenda MO tuż po nazistowskiej okupacji.Jednopostowiec pisze:Ale dobrze, miało być po odwilży. No więc rok 1966. Otwieramy księgę na stronie 566. Dumny nagłówek: Nasi opiekunowie. Opowiesz nam coś, np. o jegomościu sportretowanym w lewym dolnym rogu?
Skojarzenia to sprawa indywidualna. Przykładowo mi owi "dżentelmeni" kojarzą się bardziej z niszczeniem tradycji tego klubu, zacieraniem śladów przeszłości i odsuwania od niego niewygodnych ludzi. Jeżeli skład personalny zarządu (nieraz bluzgany na niejednym stadionie w kraju) obecny, dawny i przyszły jest taki święty, istotny i stanowi nieodłączną część tożsamości klubu, to może opowiesz o swoich odczuciach w związku z warszawskim katem stanu wojennego Henrykiem Celakiem albo ostatnim Mohikaninem PZPR tow. Dmoszyńskim?Jednopostowiec pisze:Napisz jak sobie racjonalizujesz kibicowanie klubowi, z którym kojarzą się tacy dżentelmeni.
Przy okazji warto dodać, że "mistrza na gruzach" nie byłoby nie tylko bez patronatu MO, ale także uczciwej postawie fair-play ówczesnych "sowieckich" działaczy "CWKS-u" o czym wielu polonistów nie chce dzisiaj pamiętać. Nawet Sieniarski na łamach " 70 lat „Czarnych Koszul”" krzyczał głośno: "podziękujmy Legii", ale to pewnie też efekt tego mitycznego ciemiężenia przez cały PRL.rzutkarny pisze:Urocze. Napisanie o milicyjnym patronacie jest niestosowne "bo dawno nie było"
P.S. Tak przeglądając temat dochodzę do wniosku, że chyba wszystko już zostało napisane, więc chyba nie ma co dalej tego ciągnąć.