Post
autor: zab » 05.03.2012, 11:12
Po ponad 10 latach "kibole" wrócą na mecze FC Barcelony na Camp Nou.
lbert Llimós, dziennikarz Ona FM i Cadena SER, opisuje dzisiaj na swoim blogu sprawę trybuny zorganizowanego dopingu na Camp Nou. Okazuje się, że po wielu problemach z tym projektem, jednym z głównych punktów programu wyborczego Sandro Rosella, w końcu "Grada Jove" może stać się rzeczywistością. Barça i Mossos d’Esquadra są bardzo bliskie podpisania porozumienia, a w tym momencie brakuje już tylko zgody ministra spraw wewnętrznych Generalitat, Felipa Puiga.
Grada Jove powstawać będzie stopniowo i to jest największa nowość. Mossos d’Esquadra dysponują definitywną listą 69 osób, które mają na swoim koncie mniej lub bardziej poważne problemy z prawem albo są byłymi członkami Boixos Nois. Katalońska policja była na początku przeciwna, by te osoby wchodziły na stadion, ale ostatecznie przystała na propozycję, która wyszła od Rady utworzonej przez pomysłodawców całego projektu, 10 kibiców reprezentujących różne grupy kibicowskie na Camp Nou. Osoby z listy 69 miałyby dołączać do Grada Jove stopniowo, w trakcie kolejnych trzech lat: w pierwszym roku 25 osób, w drugim 25, w trzecim roku pozostali, uznawani za potencjalnie najbardziej problematycznych. Cały ten proces będzie kontrolować katalońska policja. Jeśli określone warunki bezpieczeństwa zostaną spełnione i nie będzie dochodzić w tym czasie do żadnych incydentów, projekt po trzech latach dostanie definitywnie zielone światło.
Propozycja pomysłodawców Grada Jove zredagowana została przez sektor socjalny Klubu zanim ostatecznie trafiła do Mossos. I co ciekawe, to właśnie Klub zaprzecza, by cały proces trwał dokładnie trzy lata. Barcelona przyznaje, że wszystko będzie się odbywać stopniowo, ale nie chce mówić o konkretnych terminach. Kolejną ciekawostką jest fakt, że w propozycji przesłanej policji zakłada się, że 10 członków Rady Kibiców będzie mogło wchodzić w skład Grada Jove od samego początku. Okazuje się, że spośród tych 10 osób aż 8 znajdowało się na "czarnej" liście Mossos. Był na niej między innymi rzecznik projektu Grada Jove, Carles Vidal.
Jeszcze miesiąc temu projekt wydawał się niewykonalny. Pomysłodawcy mieli dość oczekiwania w atmosferze presji medialnej i byli bliscy rezygnacji. Jednak wykreślenie niektórych punktów z propozycji oraz duży upór Klubu (który z kolei bardzo dziwi policję) sprawiły, że dzisiaj porozumienie jest bardzo blisko. Co konkretnie zadecydowało? Pomysłodawcy Grada Jove stworzyli rok temu statut, w którym określili się jako grupa autonomiczna, posługująca się językiem katalońskim, potępiająca przemoc, akty rasistowskie i ksenofobiczne, a nawet zapewniająca, że osoba związana w przeszłości z Boixos Nois nie będzie się zajmować kwestiami ochrony wewnątrz Grada Jove. Mossos postawili warunki: to Barça ma zarządzać wewnętrznym funkcjonowaniem trybuny zorganizowanego dopingu. Członkowie Grada Jove nie będą mieli swojej własnej ochrony. Poza tym, Klub jasno dał do zrozumienia, że Grada Jove nie będzie mogła wyjeżdżać na mecze poza Camp Nou jako grupa zorganizowana. Jeśli będą wyjeżdżać, to każdy kibic będzie reprezentował siebie, a nie Barçę.
Podsumowując, jeden z wielkich projektów kampanii wyborczej Sandro Rosella ujrzy światło dzienne. Jednak pod bacznym okiem opinii publicznej, która zawsze miała duże wątpliwości co do tej inicjatywy. Istnieje obawa, że pomimo bardzo rygorystycznych środków bezpieczeństwa, powstanie Grada Jove może okazać się furtką, którą na stadion wróciliby pseudokibice. Zarząd - bardzo podzielony w tej sprawie - walczył do samego końca o zielone światło dla tego projektu.
za: cavernablog...