GymBeam
Super piknik zamiast Super Meczu

Super piknik zamiast Super Meczu

2014-08-17
Wszyscy, którzy liczyli na gorącą atmosferę podczas rozgrywanego na Stadionie Narodowym pokazowego meczu Real Madryt - AC Fiorentina mogą czuć się zawiedzeni. Trybuny bardziej przypominały widownię teatru niż sektory wypełnione żywiołowymi fanami futbolu.

Pomimo że spotkanie obserwowało blisko 45 tysięcy widzów, jedyną grupą, która prowadziła doping przez pełne 90 minut meczu byli sympatycy Realu Madryt z polskiego stowarzyszenia Aguila Blanca. Byli oni obecni na sektorze D 5, gdzie został utworzony skromny "młyn".

Gdy zawodnicy obu drużyn pojawili się na murawie, widzowie z sektora D 5 zaprezentowali sektorówkę poświęconą pamięci zmarłego kilka tygodni temu byłego piłkarza madryckiego zespołu - słynnego Alfredo Di Stefano. Po rozpoczęciu spotkania kilkanaście razy starali się zachęcić pozostałych kibiców do wsparcia piłkarzy dopingiem, ale próby te spełzły na niczym. Trybuny ożywały się za to spontanicznie, gdy przy piłce znajdował się Cristiano Ronaldo. Kiedy gwiazdor "Królewskich" zdobył gola, zachęceni przez spikera widzowie wykrzyknęli jego nazwisko.

Na wydarzenie, które na dłużej odwróciło uwagę widzów od przebiegu meczu, trzeba było czekać aż do 80. minuty spotkania.

"Niemniejsze emocje wśród kibiców wywołał moment, w którym na boisku w drugiej połowie pojawił się nie kto inny jak... Cristiano Ronaldo. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ten właściwy drugą część gry oglądał już z ławki rezerwowych. Ochroniarze potrzebowali kilka minut,aby zorientować się, że prawdziwy "CR7" jest chudszy o co najmniej 20 kg. W momencie zejścia z murawy tajemniczy przebieraniec otrzymał gromkie brawa od warszawskiej publiczności." - Relacjonuje dziennikarz serwisu gwizdek24.se.pl, który oglądał mecz z trybun Stadionu Narodowego.

Spotkanie zakończyło się sensacyjnym zwycięstwem AC Fiorentiny 2:1.